Dawno mnie nie było, wiem...miałam pewne komplikacje przez co nie byłam w stanie pisać.
Zaczął mi się nowy semestr dodatkowo praca i kolejne rozmyślania nad sobą...
Mam swój mały sukces ponieważ schudłam przez ten czas...nie tyle ile powinnam ale zawsze jakiś mały krok ku piękności prawda?.
Dziś dodam własne zdjęcie....nigdy tego nie robiłam ale chyba warto w końcu podzielić się jak wygląda jedna z gorszych części mojego ciała poza grubaśnymi nogami.
Przez ten czas, w którym byłam nieobecna nie liczyłam kalorii, nie rozmawiałam z Aną......nie czułam jej koło siebie tak mocno jak teraz.....chyba zrozumiała, że bez niej do niczego nie dojdę i zaczęła mi pomagać......wszystko zaczyna się układać.
Jedyne co muszę zrobić to pozbyć się wszelkich znajomości
Jestem specyficzną osobą i bardzo ranie....ostatnio poznałam przemiłą osobę, z którą byłam na kawie...jednak okazała się zbyt dobra dla mnie i robię wszystko by mnie znienawidziła....w przeciwnym razie zranię tą osobę bardziej w późniejszych etapach rozwoju znajomości....nie chce tego.....
bilans na dziś?--> 300 kcal
Trzymaj się chudo motylku.